poniedziałek, 9 maja 2011

Klub Martwych

Autor: Charlaine Harris
Tytuł oryginalny: Club Dead
Wydawca: MAG
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał
Liczba stron: 386


NOTA WYDAWCY:  

Sookie Stackhouse uważa, że w jej życiu jest miejsce tylko dla jednego wampira - Billa Comptona. Niestety, nie wszystko zależy od niej. Ona i Bill ostatnio nieco się od siebie oddalili. W dodatku pewnego dnia ukochany dziewczyny znika. Przystojny, lecz groźny szef Comptona, Eric, podejrzewa, że Bill przebywa w stolicy stanu Missisipi - Jackson. Sookie musi tam pojechać i nawiązać kontakt z nadnaturalnymi bywalcami wampirzego lokalu nazywanego Klubem Martwych. Jest to niewielki elitarny bar w centrum miasta, miejsce, w którym wilkołaki, zmiennokształtni i wampiry bawią się bez przeszkód według własnych upodobań, a spośród istot ludzkich trafiają do niego tylko nieliczni. Sookie
wykorzystuje swoje zdolności i znajduje Billa, ale ponieważ do tego czasu dowiaduje się o niektórych jego postępkach, nie jest pewna - ma go ratować… czy naostrzyć kołek?

ODE MNIE: 
Pozycja dla niewymagających. Lekka książka na letnie wieczory, która swoją fabułą nie przytłacza - choć krew się troszkę leje i występują potwory wszelkiego rodzaju. Na początku wydawała mi się trochę naiwną bajką dla młodzieży, ale po kilkudziesięciu stronach zaczęłam żyć tą historią i ciekawiło mnie co jest na następnej stronie. Dla fanów serialu zdecydowanie będzie to obowiązkowa pozycja, a dla reszty wciągająca bajka o wampirach. Niemniej moje odczucia mogą być spowodowane tym, iż tą 3 część przeczytałam jako pierwszą - dlatego nie przywiązałam się do bohaterów, a sama historia nie była dla mnie kontynuacją, a czymś zupełnie nowym. Niemniej 'fajna' książka.


3/5

Tajemnice wydarte zmarłym

Autor: Emily Craig
Tytuł oryginalny: Teasing Secrets from the Dead
Wydawca: Znak
Kategoria: literatura faktu
Liczba stron: 304


NOTA WYDAWCY: 

Tajemnicze zwłoki wyłowione z rzeki. Zagadkowe kości znalezione w łożysku górskiego strumienia. Zwęglone szczątki ludzkie w spalonej leśnej chacie. W takich przypadkach policja zwykle wzywa Emily Craig, antropologa sądowego stanu Kentucky. Doktor Craig w swej pracy zajmuje się badaniami kości i szkieletu. Na tej podstawie stara się ustalić prawdziwe przyczyny czyjejś śmierci i pomaga w ustaleniu tożsamości niezidentyfikowanych ofiar.
Autorka opisuje kilkanaście śledztw, w których brała udział, poczynając od pojedynczych morderstw, kończąc zaś na masowych tragediach jak masakra na farmie Waco w Teksasie czy zamach na World Trade Center. Opowiada o tym, jak dokonuje rekonstrukcji twarzy bestialsko zamordowanej kobiety, bada kości nieznanego mężczyzny znalezione wysoko w górach - czy należały do bezdomnego włóczęgi czy też do biznesmena, który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Czasem jej praca dotyczy nierozwiązanych spraw sprzed wielu lat, jak choćby w przypadku „Brezentowej Panny”, młodej dziewczyny zamordowanej przez nieznanego sprawcę jeszcze w latach sześćdziesiątych. Do najbardziej osobliwych śledztw w jej karierze należało jednak rozwikłanie zagadki tajemniczej nogi znalezionej na gruzach wysadzonego w powietrze budynku federalnego w Oklahoma City.
Zapraszamy do lektury o niezwykle dramatycznej, ale także ekscytującej i często zaskakującej pracy antropologa sądowego i o tym, jakie sekrety skrywają zmarli.


ODE MNIE: 


Nie jest to typowa powieść kryminalistyczna. Nie odkryjemy tutaj żadnej zagadki, bo zanim zaczniemy myśleć nad jej rozwiązaniem, zdążymy już o nim przeczytać, i to często pod koniec tej samej strony! Wszystko mamy podane jak na tacy, wystarczy tylko czytać. Ale nie jest to książka do zaczytywania się, do rozmyślania, nawet nie ma miejsca na dreszczyk emocji - to nie to! Więc czym jest, bo z samej choćby okładki można by wywnioskować właśnie tak? 


Jest to zgrabny wycinek biografii, swego rodzaju dziennik, pamiętnik. Tak bym to nazwała, chociaż oczywiście tą formą nie jest, ma tylko pewne charakterystyczne cechy. 


Pani Emily Craig - doktor antropologi sądowej, przedstawia nam na kartkach tej książki parę wycinków ze swego życia. Zaczyna od wspomnień czyli jak to się wszystko zaczęło, a następnie wraz z nabywanym doświadczeniem przechodzi do coraz to trudniejszych spraw. W końcu kończy na prawdopodobnie największej. Bez zbędnych epitetów, przydługich rozwodzeń z natury filozoficznych, bez wyniosłości i dystansu, opowiada nam jak właściwie wygląda praca antropologa. Co najlepsze, wszystko opisuje ze szczegółami! Do tego stopnia że wyczucie zapachu, o którym pisze, po 10 stronach nie jest już takie abstrakcyjne. Opowiada zarazem w taki sposób, żebyśmy przypadkiem nie utwierdzali się dalej w przekonaniu, że sprawę kości sprzed 30 lat można rozwiązać w 30 min stosując magiczne techniki z laboratoriów CSI Miami czy Nowy Jork. 


Książka aż roi się od ciężkich opisów, fachowych nazw i emanuje brakiem emocjonalności.. mimo tego czyta się bardzo szybko. Wciąga. Rozbudza ciekawość i wyobraźnię, ale nie zniesmacza. Przestaje przerażać już od pierwszej strony. Czyta się jak dobry kryminał, chociaż od początku wiadomo, że nim nie jest - to wszystko kiedyś się wydarzyło. Ci ludzie naprawdę nie żyją, to ich kości naprawdę badamy razem z autorką. Ale to uzmysłowimy sobie dopiero na końcu, to nie o to tutaj chodzi. 


Mam wrażenie, że autorka chciała poniekąd, poprzez tą książkę, oddać hołd tym wszystkim ofiarom oraz samemu zawodowi jaki reprezentuje. Tym pierwszym poprzez upamiętnienie, poprzez ożywienie tych zagrzebanych i zapomnianych kości, poprzez uczłowieczenie. Temu drugiemu poprzez próbę pokazania światu, że antropolog, że kości.. że to nie zabawa - to naprawdę ciężki i odpowiedzialny zawód, który nie ma nic wspólnego z popularyzowanymi ostatnio kreacjami gwiazd CSI.



4/5

Droga

Autor: Cormac McCarthy
Tytuł oryginalny: The Road
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Kategoria: fantastyka, science - fiction 
Liczba stron: 268


NOTA WYDAWCY: 
Ostatnie chwile naszej planety. Ostatni ludzie – krwiożercze bestie. Ostatnie ślady naszej cywilizacji – puszka coca-coli i strzępy starych gazet. Piekło apokalipsy spełnionej w uhonorowanej Nagrodą Pulitzera powieści Cormaca McCarthy’ego. Tę książkę czyta się ze ściśniętym gardłem i pełnym przerażenia zachwytem…
W przyszłości, która może zdarzyć się jutro lub za tysiąc lat, nastąpił straszliwy kataklizm, który zniszczył naszą cywilizację i większość życia na Ziemi. Wszędzie zgliszcza i ciemność. Kamienie pękają od mrozu. Ani jednego ptaka, ani jednego zwierzęcia, gdzieniegdzie tylko bandy zdziczałych kanibali. Na tle martwego pejzażu dwie ruchome figurki – to ojciec i syn przemierzają zniszczoną planetę. Przed nimi pełna niebezpieczeństw droga w nieznane, wokół nich – świat umarłej nadziei, rozpaczy, strachu, a w nich – wciąż tląca się miłość…


ODE MNIE:

Niesamowita.
Przerażająco smutna.
Okropnie ciążąca na duszy.
W zasadzie to jedna z tych pozycji, o których nie chciało by się pamiętać. Jedna z tych książek, gdzie ani przez chwilę nie zazdrości się bohaterom, gdzie nie ma miejsca nawet na współczucie.. to wszystko tak poraża, że czyta się z zapartym tchem żeby.. no właśnie. Po co czyta się tą książkę do końca, dlaczego tak szybko przewraca się kolejne kartki, dlaczego.. skoro podświadomie doskonale zna się zakończenie. Mimo, że w głębi duszy liczy się na to, że może za kolejnym zakrętem, może kolejnego dnia.. ale nie, nic się nie zmienia, bo zmienić się nie może. Przez całe 300 stron zastanawia ten niesamowity upór, ta ludzka chęć życia i walki. Dlaczego warto walczyć, dlaczego się nie poddać, dlaczego akurat ten cel który obrali jest tym właściwym i dlaczego drugi człowiek dla człowieka jest takim zagrożeniem w obliczu katastrofy? To jedna z tych książek, która nie kończy się dobrze. Kończy się względnie, bo jak taka opowieść mogłaby zakończyć się szczęśliwie.
Uderza styl pisarski. Taki jakby małostkowy. Oszczędny w dialogach. Brak rozdziałów potęguję beznadzieje. Ogólnie mało się dzieje, książka wypełniona jest niesamowicie wymownymi i płaskimi obrazami, które zastępują dialogi, opisują idealnie uczucia i zasmucają. Te ciągnące się strony, niepodzielone jakkolwiek, dają wymowne skojarzenie z drogą, którą przemierzają Mężczyzna i Chłopiec. Oboje bezimienni, bo czy w takim świecie liczy się osobowość. Nic się nie liczy. No może.. Miłość się liczy.

5/5

wtorek, 22 lutego 2011

Jedz, módl się i kochaj

Autor: Elizabeth Gilbert
Tytuł oryginalny: Eat, Pray, Love: One Woman's Search for Everything Across Italy, India and Indonesia
Wydawca: Wydawnictwo Rebis
Kategoria: Literatura faktu
Stron: 488
Przeczytaj fragment na stronie wydawcy..

Nota wydawcy: Nim osiągnęła trzydziestkę, Elizabeth Gilbert miała wszystko, o czym marzą kobiety – męża, dom, dobrą pracę. Mimo to nie była ani szczęśliwa, ani spełniona. Przeszła przez wyczerpujący rozwód i popadła w depresję, przeżyła nieszczęśliwą miłość i całkowicie odrzuciła wszystko, czym, jak jej się zdawało, miała być. Jedz, módl się, kochaj mówi o tym, co może się zdarzyć, kiedy bierzemy odpowiedzialność za własne zadowolenie z życia.
Książka Jedz, módl się, kochaj stała się bestsellerem także w Polsce. Do tej pory ukazało się 26 jej nakładów. Od listopada 2007 r. wydano prawie 200 tys. egzemplarzy. 5 miejsce na liście hitów „Rzeczpospolitej” za rok 2008 w kategorii non fiction.


Ode mnie: Bardzo chciałabym zrozumieć zachwyty nad tą książką. Może z pewnego dystansu dostrzegam w niej 'coś', ale albo czytałam ją w złym momencie albo do wrażliwych nie należę. Część o Włoszech i Bali całkiem całkiem - trochę melodramatycznie, ale miejscami ciekawie.. Włochy zdecydowały, że czytałam dalej.. a wizja Bali, że przebrnęłam przez fatalne Indie.. Tragedia! Dla mnie ta środkowa część była tak przenudna i zbyt filozoficzna, iż nie byłam kompletnie w stanie skupić się dłużej na kolejnych stronach. Ogólnie nie polecam - zdecydowanie przereklamowane, ale całkiem możliwe że film uratuje dobry pomysł autorki.


2/5

Najsłynniejsze teorie spiskowe


Autor: Jamie King
Tytuł oryginalny: Conspiracy Theories
Wydawca: Wydawnictwo Replika
Kategoria: Sensacja, kryminał, thriller
Stron: 304
Przeczytaj fragment na stronie wydawcy..

Nota wydawcy: Jamie King zbiera w jednym miejscu rozmaite teorie spiskowe – od tych najbardziej prawdopodobnych, aż po całkowicie absurdalne.
Przytacza on zdumiewające dowody, które zmienią nasze postrzeganie świata. Zajmuje się zarówno wydarzeniami z odleglejszej przeszłości, jak również sprawami, o których na co dzień możemy usłyszeć w telewizji. 
Czy zatem brytyjska rodzina królewska to kosmici, a światem rządzą iluminaci? Czy wirus HIV został stworzony przez rząd USA? 
Czy Amerykanie rzeczywiście wylądowali na Księżycu? 
Wiara w teorie spiskowe to coś więcej niż wiara w ten czy inny niecny plan. Jest to raczej system wierzeń, u którego podstaw leży założenie, iż świat jest potajemnie sterowany przez grupę szalenie wpływowych jednostek – władców marionetek ukrytych za kotarą. Niewiele można poradzić na ten okropny stan rzeczy, ale przynajmniej możemy zaznać satysfakcji próbując rozgryźć to, co się dzieje.  



Ode mnie: Bardzo sprytna forma! Początkowo zdenerwowałam się, że książka nie jest tym czego oczekiwałam. Podzielona jest bowiem na kilkadziesiąt krótkich (2-3 strony) tekstów, z których każdy dotyczy innej teorii spiskowej. Teraz wiem, że jest to strzał w dziesiątkę - idealny zabieg literacki! Dlaczego? Przede wszystkim czyta się bardzo szybko. Książka wciąga, bo tytuły są tak skonstruowane, że zachęcają do brania garściami, do czytania od środka, od tyłu, od przodu. A co najważniejsze? Książka wzbudziła we mnie nieposkromioną ciekawość świata. Mimo, że większość opisanych historii brzmi naprawdę fantastycznie (oczywiście nie wątpię w to, że B. Clinton to robot, a królowa Elżbieta I była facetem..) to dzięki swojej krótkiej formie, która absolutnie jest niewyczerpująca - powodują że chcesz rzucić książkę i przejrzeć wszystkie inne możliwe w poszukiwaniu więcej i więcej na ten temat! To tak jakby czytać ulotki i po ciekawej treści pobiec wprost do sklepu, tak właśnie ta książka jest idealnym zabiegiem marketingowy. Polecam!


4/5

Pierwszy post

Kilka powodów, dla których nie piszę tego bloga:

  • nie chcę być kolejną anonimową blogerką, która pisze dla samego pisania
  • zdaję sobie sprawę, że takich blogów są miliony i że trzeba mieć to coś, żeby ktoś chciał nas czytać - nie chcę się rozczarować, dlatego nie jest dla mnie najważniejsza liczba komentarzy ani licznik odwiedzin - wiadomo to jest miłe, ale nie najważniejsze!
Dlaczego więc postanowiłam zacząć pisać?


  • po przeczytaniu jakiejś książki X często mam wrażenie, że świat oszalał i ludzie zachwycają się czymś czego ja kompletnie nie dostrzegam - może więc ktoś mnie wyprostuje i naprowadzi!
  • większość moich planów na rok 2011 wiąże się z książkami, a w zasadzie ze "Świadomym czytaniem" - dzięki temu blogowi będę mogła krytycznie podchodzić do ich realizacji, bo tu wszystko widać czarno na brązowym
  • lubię czytać, lubię rozmawiać o książkach.. a jak już robię to pierwsze, to jakoś nie ma okazji do tego drugiego
  • zawsze chciałam pisać bloga z wysoką statystyką odwiedzin i z taką ilością komentarzy żebym nie nadążała z odpisywaniem - wierzę że to kiedyś też nastąpi;) 
  • w związku z powyższym, wierzę że takie cele nie są obce milionom autorów innych blogów o książkach, a skoro część z tego miliona przeglądam, to postanowiłam przestać być anonimowym obserwatorem 

To czego nie lubię i czego tu nie będzie:
  • naprawdę lubię niespodzianki i lubię być zaskakiwana, czasami jednak nie wszyscy dają mi szansę - dlatego nie znajdziecie tu streszczeń książek ani opisów tak daleko idących, że boję się później otworzyć książkę, bo wiem co się wydarzy na stronie X - czytałam takie recenzje i nigdy do takich książek nie zaglądałam. Moim skromnym zdaniem, recenzja ma zachęcać, ma wywoływać tak niesamowite uczucia, że biegnie się po daną książkę i czyta bez wytchnienia aż do ostatniej kartki po to aby zweryfikować daną opinię. Recenzja NIE ma być książką o książce. 
  • długich recenzji też nie lubię - ciężko jest mi je doczytać do końca. Dla mnie dobra opinia o książce jest: zwięzła, konkretna, ciekawa.. bo jeśli opinia jest nudna, to automatycznie książka też wydaje się taką być, chociaż czasami wcale nie jest 

Zapraszam.